Wracam do pytania które postawiłem w trakcie wykładu na targach AMBERIF 2024. Spotykamy się z opiniami, że przepisy w zakresie wyłączności patentowej hamują postęp, zabraniając wszystkim, poza właścicielem patentu, eksploatacji opatentowanego rozwiązania.
Trzeba postawić pytanie jak długo system patentowy istnieje, czyli jak długo broni się jego przydatność? Odpowiedzią jest Ustawa Wenecka z roku 1474 – pierwsza znana nam ustawa regulująca wyłączność patentową. Jakby nie liczyć w bieżącym roku 2024 mija więc 550 lat funkcjonowania przepisów patentowych. Z przyjemnością zawsze cytuję preambułę do tej ustawy:
„Ze względu na jego wielkość i znaczenie, znajdują się w tym mieście i przybywają na pewien czas z różnych stron ludzie o wielkich zdolnościach, którzy są w stanie wymyślić i wynaleźć różne pomysłowe urządzenia. I gdyby było ustalone, że wynalezione przez nich urządzenia nie będą mogły być wykonywane przez innych, którzy by je zobaczyli, ludzie ci wytężaliby swoje umysły, aby wynaleźć i budować rzeczy, które by przyniosły niemało pożytku i korzyści naszemu państwu.
Tyle wstęp, czyli preambuła, tłumaczący powody dla których ustawodawca zdecydował się unormować pewną dziedzinę. Niestety nasz ustawodawca krajowy nie kultywuje zwyczaju poprzedzania ustaw preambułami, a szkoda. Wystarczy odnieść się do preambuł poprzedzających rozporządzenia Unii Europejskiej aby zobaczyć jak cenne są to uwagi. Zachęcam do zapoznania się z tymi tekstami.
Wracając do ustawy weneckiej, tłumaczy się w preambule, iż zdarzają się ludzie kreatywni, „potrafiący wynaleźć różne pomysłowe urządzenia”, i mówiąc wprost, warto jest zagnać ich do pracy. Zgódźmy się z ówczesnym ustawodawcą weneckim, że nie każdy jest kreatywnym wynalazcą – jedni są świetnymi organizatorami, czy wytwórcami, inni są wybitnymi sportowcami, a jeszcze inni potrafią porwać tłumy słuchaczy grą na skrzypcach lub charyzmą wystąpień publicznych. Tu wenecki ustawodawca mówi o tych, którzy są w stanie „wynaleźć różne pomysłowe urządzenia, które by przyniosły niemało pożytku i korzyści naszemu państwu”.
Doża wenecki, który zapewne podpisał tę ustawę w roku 1474, wyznaczył jednak warunki brzegowe dla takiego rozwiązania:
- Urządzenie musi być nowe, nie wykonywane dotąd w Republice Weneckiej,
- Musi być wynalazcze,
- Musi nadawać się do stosowania.
Dla informacji: w dzisiejszych przepisach patentowych te wymogi dla udzielenia patentu są dokładnie takie same i nawet nazwane podobnie: nowość, poziom wynalazczy, stosowalność. Mówimy o polskiej ustawie prawo własności patentowej, ale też o Konwencji EPC dotyczącej Patentu Europejskiego, czy o niezliczonych innych uregulowaniach na świecie. Można więc stwierdzić, że idea ustawy weneckiej przetrwała próbę 550 lat i ma się nadal dobrze.
Wracam do preambuły omawianej ustawy: celem jest zagonienie do pracy tych którzy są w stanie wynaleźć różne pomysłowe urządzenia, przedtem na tym terenie nie wykonywane. Jak ich zagonić? No to dajmy im wyłączność – ale nie na zawsze, tylko na 10 lat. Po 10 latach ustawa wenecka przewidywała wygaśnięcie monopolu patentowego. Tracisz wynalazco/właścicielu wynalazku monopol i każdy może zarabiać na wytwarzaniu twojego rozwiązania. Twój wynalazek staje się po 10 latach od zgłoszenia we właściwym urzędzie naszego miasta, dostępny dla wszystkich – wchodzą na rynek kolejni producenci twojego rozwiązania, którzy nie pytają się Ciebie o zgodę. Odbierają więc twoje dochody.
Jakie masz wyjście, wynalazco, dla odbudowania stanu swoich finansów? Doża wenecki nie napisał tego w ustawie, ale możesz przecież ulepszyć swoje rozwiązanie i zgłosić to ulepszenie do właściwego urzędu naszego miasta. Jeżeli ono, to ulepszenie, będzie wynalazcze, nie było dotąd wykonywanie w naszej Republice, i będzie nadawać się do stosowania – to damy ci znowu 10 lat monopolu.
A jeśli zająłeś się, wynalazco, inną dziedziną techniki, na przykład zadałeś sobie pytanie czy możliwy jest telefon nie przywiązany kablem do ściany, i wiesz jak zrobić aby to działało, to zapraszamy do właściwego urzędu naszego miasta Wenecji celem zgłoszenia tego rozwiązania. Znowu przez 10 lat będziesz miał wyłączność, ale teraz na wytwarzanie smartfonów. A nasza Republika Wenecka zaleje świat urządzeniami do komunikacji audio i video, o takiej wielkości że „będą mogły się one zmieścić w kieszonce kamizelki dżentelmena” – to cytat z wywiadu Nikoli Tesli, tym razem sprzed około 100 lat.
Skąd pomysł Tesli o smartfonie, około roku 1920, gdy zwykła żarówka oświetleniowa była luksusem dostępnym niewielu w ówczesnym świecie, a on sam właśnie rozwiązał problem przesyłu energii elektrycznej w postaci prądu zmiennego na duże odległości. Był autorem około 300 patentów z różnych dziedzin. Wracamy więc do preambuły ustawy weneckiej gdzie jest mowa o ludziach o wielkich zdolnościach, którzy są w stanie wymyślić i wynaleźć różne pomysłowe urządzenia. Nie każdy jest Nikolą Teslą. Tych którzy mają takie zdolności jak Tesla należy/trzeba zagonić do roboty. O tym jest mowa w preambule ustawy weneckiej sprzed 550 lat.
Na pytanie więc czy system patentowy jest hamulcem, czy stymulatorem postępu, odpowiedź jest jedna: stymulatorem. Tak to zostało wymyślone w Republice Weneckiej i nadal tak działa przez ostatnie 550 lat.
P.S.
- Mylna, jest sugestia autora o telefonach w Republice Weneckiej. Jest ona jednak czytelna dla dzisiejszego użytkownika smartfona, który być może pamięta telefon przywiązany kablem do ściany.
- Prawdziwe są przewidywania w wywiadzie udzielonym przez Nikola Teslę amerykańskiej prasie około roku 1920 co do wielkości smartfona.
- Monopol patentowy obecnie trwa 20 lat od daty zgłoszenia i po tym czasie patent wygasa, a rozwiązanie może być używane/wytwarzane przez każdego, bez zgody wynalazcy.
Opr. Jacek Czabajski
tel./fax +48 58 345 76 32
tel. +48 58 690 70 05
e-mail: traset@traset.pl
Adres:
ul. Szymanowskiego 4
80-280 Gdańsk
Polska
NIP: 9570963378
KRS: 0000416737
REGON: 220383338