Przed rozpoczęciem pracy nad zgłoszeniem wynalazku do ochrony patentowej trzeba sobie odpowiedzieć na proste pytanie: czego dotyczy wynalazek? Odpowiedź nie zawsze bywa łatwa.
Rozwiązanie ma zwykle swoją historię, dłuższą lub krótszą, w świadomości twórcy/twórców, czy w firmie gdzie jest dopracowywane. Twórcami są zazwyczaj specjaliści z określonego zakresu techniki i myśląc o swoim rozwiązaniu, myślą słowami które ktoś gdzieś na początku wypowiedział. Jeśli do tego dodać przekonanie, że rozwiązaniem w kategorii „sposób” można wytworzyć różniące się wytwory z kategorii „urządzenie/wytwór”, powstaje gotowy przepis na wynalazek w kategorii „sposób” – i to spojrzenie zakorzenia się w świadomości autorów. Na kolejnym etapie dojrzewa decyzja zgłoszenia wynalazku do ochrony patentowej. Powiedzmy niech to będą szczypce do wyciągania gwoździ z drewna: szczypce są nowe i sposób ich wytwarzania jest nowy.
Patent to są koszty.
Rozmowa z rzecznikiem patentowym rozpoczyna się zwykle od pytania ile to będzie kosztować: opracowanie zgłoszenia, powierzenie pełnomocnictwa do prowadzenia sprawy przed Urzędem Patentowym, złożenie zgłoszenia w UP i wniesienie opłaty urzędowej za zgłoszenie. I słusznie. Zgłoszenie patentowe, a potem patent, utrzymywany w kolejnych latach to są tylko koszty – sam z siebie ten dokument nie generuje przychodów, poza sprzedażą licencji. Siłą rzeczy pojawia się w rozważaniach kategoria zarobku lub zysku z patentu. Skąd go brać? Po pierwsze ze sprzedaży szczypiec według patentu. Jeśli rynek przyjął ten wyrób z otwartymi ramionami, a my jesteśmy monopolistą, bo mamy patent, to brak jest konkurencji na rynku krajowym – jeśli mamy patent polski, i/lub brak jest konkurencji na rynku europejskim – jeśli mamy patent europejski. Mamy monopol patentowy, ale na co?
Co jest przedmiotem patentu?
Pytanie jest spóźnione, bo patent już mamy – a co najmniej mamy już zgłoszenie. Weszliśmy na rynek z produktem. Zgłoszenia wynalazku nie można już skorygować, ani nie można zgłosić ponownie w innej wersji, ponieważ ten przedmiot już został już ujawniony przez sprzedaż naszego wyrobu na rynku. Teraz pytanie na co mamy patent: na sposób wytwarzania czy na wyrób w postaci szczypiec? Potencjalny nabywca licencji, lub konkurent rynkowy poprosi o opis patentowy pytając czego dotyczy patent? Czy patent jest na wytwór, który jest widoczny w każdym sklepie czy hurtowni metalowej? Czy też patent jest na sposób wytwarzania, który ujawnia się u producenta za bramą firmy? Sposób wytwarzania szczypiec realizuje się u producenta, gdzie co do zasady osoby niezatrudnione nie mają wstępu. Natomiast na rynku pojawiają się szczypce i trudno orzec jaką technologią wytworzone. Można przyjąć, że łatwiejszy w dochodzeniu prawa będzie więc patent na produkt – szczypce. Wystarczy zakup konkurencyjnego produktu.
Sposób wytwarzania czy wytwór?
Po pierwsze: w hurtowniach handlowych i w sklepach, w przypadku naruszenia patentu pojawią się i będą oferowane szczypce, a nie sposób wytwarzania szczypiec. Powiedzieliśmy już, że sposób wytwarzania na rynku i w hurtowniach się nie pojawi. Pojawi się wyrób i w świetle tego co powiedzieliśmy wyżej, nieźle się złoży jeśli ten wyrób będzie przedmiotem patentu. Zakładamy w tych rozważaniach, że zarówno sposób jak i wyrób będą miały zdolność patentową i na etapie zgłoszenia mamy wybór.
Po drugie: w kwestii dochodzenia ewentualnych roszczeń, trzeba będzie wycenić straty spowodowane naruszeniem patentu. Jak obliczyć te straty w przypadku patentu na sposób i w przypadku patentu na wyrób? Przy patencie na wyrób wydaje się to proste. Szacujemy zysk ze sprzedaży jednej pary szczypiec i mnożymy razy ilość szczypiec sprzedanych przez naruszyciela. Straty przy naruszeniu patentu na sposób wytwarzania nie są tak proste do oszacowania, zwłaszcza gdy naruszyciel podniesie, że wykonuje szczypce inną technologią, a my nie możemy tego łatwo sprawdzić. Proces wytwarzania jest bowiem objęty zwyczajową tajemnicą służbową.
Dochodzenie roszczeń.
To wszystko powoduje, że patent na sposób jest trudniejszy w dochodzeniu naruszenia niż patent na wytwór. Stąd warto już na etapie planowania zgłoszenia zastanowić się czy sposób, czy wytwór, będzie przedmiotem ochrony. Oczywiście jeśli jest wybór. Najlepiej jeśli oba rozwiązania mają zdolność patentową i mogą być zgłoszone w jednym zgłoszeniu patentowym. Jeśli wytwór ma cechę nowości, a nie ma wymaganej od wynalazku cechy poziomu wynalazczego (nieoczywistości), to warto zastanowić się nad równoległym zgłoszeniem wzoru użytkowego lub wzoru przemysłowego obejmującym wytwór czyli przykładowe szczypce. Ktoś zapyta o nakłady? Odpowiadając, można zapytać czy koszty ochrony patentowej są porównywalne z kosztami uruchomienia produkcji jakiegokolwiek wyrobu. I czy warto chronić patentowo własną produkcję? Nie są porównywalne i warto.
Opr. Jacek Czabajski